Komentarze: 0
Padam. Dzisiejszy mecz piłki nożnej był mistrzostwem świata. I nawet bramki strzelałam. Czułam się jak na jakiejś koloni, w dodatku taka rodzinna atmosfera. Obowiązkowo do powtórzenia. Większych obrażeń nikt nie poniósł, ale już na
mych nogach powoli zaczyna rysować się mapa siniaków. A w ogóle to 5:7 było, nie dla nas., ale to nie istotne. Liczy się przygoda, przygoda....Mam bardzo zachwiane dzisiaj poczucie czasu, niby ten egzamin był wczoraj, a czuję jakby z trzy dni minęły. Chyba też przez to że piliśmy od rana i potem jeszcze u M. byliśmy. A może jakieś zawirowania czasowe mamy.
Tak czy siak jedno jest pewne
- będę spać jak niemowlak.